Archiwum autora: Admin
Seminarium na Temat Udziału Polskich Przedsiębiorstw w Odbudowie Libanu
5 września 2006 roku Krajowa Izba Gospodarcza i czasopismo „Rynki Zagraniczne” zorganizowały seminarium na temat odbudowy Libanu i możliwości udziału polskich przedsiębiorstw w projektach z tym związanych. Głównymi mówcami byli ambasador Libanu Pan Massoud Maalouf, były ambasador Polski w Libanie Pan Waldemar Markiewicz i Pan Leszek Walczuk, przewodniczący Komitetu ds. Współpracy z Krajami Arabskimi w Krajowej Izbie Gospodarczej. Seminarium otworzył Pan Andrzej Arendarski, prezes Krajowej Izby Gospodarczej, a spotkanie prowadziła Pani Marzena Zielińska-Schemaly.
W seminarium wzięli udział przedstawiciele wielu polskich przedsiębiorstw. Zostało ono bardzo dobrze zrelacjonowane przez polskie media.
Pan Ambasador Maalouf w swojej prezentacji mówił o izraelskiej agresji na Liban i ogromie zniszczeń, jakie spowodowała w cywilnej infrastrukturze kraju. Następnie zachęcał polskich biznesmenów do udziału w projektach mających na celu odbudowę Libanu, zwracając uwagę na możliwość poszerzenia gospodarczych i handlowych stosunków między Libanem a Polską.
Pan Ambasador Markiewicz w swoim komentarzu zwrócił uwagę na bardzo dobre warunki do prowadzenia interesów w Libanie, podkreślając fakt, że w Libanie istnieją takie same swobody jak w każdym europejskim kraju i że interesy można robić zarówno w dolarach amerykańskich jak i lirach libańskich.
Pan Walczuk w swojej prezentacji skoncentrował się na znaczeniu libańskiego rynku jako pomostu do państw Zatoki i innych krajów arabskich.
Po wystąpieniach nastąpiły pytania i odpowiedzi, które pokazały zainteresowanie polskich spółek potencjalnymi możliwościami, jakie istnieją dla nich na libańskim rynku.
Pan Ambasador Maalouf zamknął spotkanie, dziękując Krajowej Izbie Gospodarczej, czasopismu „Rynku Zagraniczne” i wszystkim uczestnikom za zainteresowanie sprawami Libanu.
Polacy Odbudują Liban?
Massoud Maalouf, ambasador Libanu: Mam nadzieję, że Polska będzie brała udział w procesie odbudowy. Dla wielu polskich przedsiębiorstw może to być okazja na zaistnienie na rynku nie tylko libańskim, ale na całym Bliskim Wschodzie.
Liban, który jeszcze niedawno przedstawialiśmy jako rynek o ogromnym potencjale, powoli odzyskujący swoją pozycję na Bliskim Wschodzie utraconą w czasie wojny 1975-1990, powrócił do stanu sprzed 16 lat. Zniszczono część dopiero co odbudowanej infrastruktury, nie wspominając o tysiącach ludzi pozostawionych bez domu i środków do życia. Nie dopuszczono jednak do anarchii znanej z Iraku. Kiedy 14 sierpnia 2006 roku strony konfliktu zgodziły się na wprowadzenie w życie uchwały Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 1701 i zawarcie rozejmu, natychmiast zaczęto również rozważać problemy dotyczące odbudowy kraju.
O roli, jaką może tam odegrać Polska, rozmawiamy z Massoudem Maaloufem, ambasadorem Republiki Libańskiej w Polsce.
Zawarty rozejm nie jest formalnym traktatem pokojowym.
Czy uważa pan, że ten fakt może mieć wpływ na proces odbudowy Libanu ?
Mamy nadzieję, że nie jest to tylko rozejm, ale prawdziwy pokój. Oczywiście to dopiero początek wprowadzania spokoju po barbarzyńskiej agresji Izraela, wskutek której zniszczono ważną część infrastruktury, zginęły setki obywateli. Dlatego liczymy na to, że jest to pierwszy krok do prawdziwego i trwałego pokoju, a Izrael zastosuje się do postanowień uchwały nr 1701. Wtedy będziemy mogli roz- począć proces odbudowy kraju, który został zniszczony po raz szósty w ciągu mojego życia. Podaje się, że wysokość strat osiągnęła już niemal 3,6 miliarda dolarów, a duża część zniszczeń dotyczy obiektów, które dopiero zostały odbudowane po poprzedniej wojnie. Kwota 2,5 miliarda dolarów dotyczy jedynie mostów, autostrad, elektrowni, czyli fizycznej infrastruktury, ale Liban poniósł dużo większe straty, na przykład w turystyce. Ten rok miał być rekordowy pod względem liczby turystów odwiedzających Liban. Hotele były całkowicie zarezerwowane, wszystkie pokoje wynaję te. Niestety, sezon został stracony. W podobnym stopniu ten konflikt odbił się na przemyśle. Nie tylko fizycznie zniszczono fabryki czy inne zakłady przemysłowe, ale całe gałęzie przemysłu. Jeśli się nie produkuje, to powstają straty. W związku z tym straty, które są dużo wyższe niż 2,5 miliarda dolarów.
Z drugiej jednak strony społeczność międzynarodowa, która na początku konfliktu nie opowiedziała się jednoznacznie po stronie Libanu, obecnie rozważa możliwości udzielenia pomocy finansowej. 31 sierpnia 2006 roku w Szwecji odbędzie się konferencja właśnie w tej kwestii. Jeszcze przed wojną wysokość deficytu osiągnęła ponad 35 miliardów dolarów, czyli niemal 180% PKB. W tej sytuacji Liban nie potrzebuje kolejnych pożyczek, ale darowizn. Czy istnieje już plan wykorzystania funduszy i sposobu organizacji rekonstrukcji Libanu ? Czy rząd już na ten temat rozmawiał, na przykład o zasadach przetargów ?
Na szczęście Liban posiada wielu przyjaciół na świecie i za każdym razem, kiedy mamy kłopoty, przyjaciele przybywają z pomocą. Jak dotąd Arabia Saudyjska przekazała w ramach pomocy 500 milionów dolarów oraz 1 miliard dolarów jako depozyt w Banku Centralnym, żeby uprzedzić potencjalną dewaluację waluty libańskiej. Kuwejt zaoferował 300 milionów dolarów na pomoc humanitarną. Poza tym odbędą się dwa ważne spotkania. 20 sierpnia w Kairze spotkają się ministrowie spraw zagranicznych Ligi Arabskiej, żeby zdecydować, w jaki sposób jej członkowie mogą pomóc Libanowi w programie odbudowy. Drugie spotkanie odbędzie się, jak wspomniano, w Szwecji, gdzie zostaną sformułowane zasady przyszłej pomocy dla Libanu, zniszczonego w tak barbarzyński sposób. Niestety, znów muszę w ten sposób określić tę agresję.
Jakie mogą być inne konsekwencje wojny? Podaje się, że planowany wzrost gospodarczy będzie mniejszy co najmniej o 2-3 %
Zadziwiające, ale pomimo wszystkich problemów i zniszczeń libańska waluta zachowała swoją pierwotną wartość i nie sądzę, żeby to się teraz zmieniło. Kurs libańskiego lira (funta) był stały przez ostatnie osiem lat. Mamy szczęście, że prezes Banku Centralnego jest bardzo kompetentnym menadżerem, który wykonał doskonałą pracę w celu stabilizacji kursu. Poza tym nasze rezerwy w walutach zagranicznych są nadal bardzo wysokie. Oczywiście można spodziewać się niewielkiej inflacji. Wiele domów zostało zniszczonych, na rynku brak jest niektórych produktów, a przemysł nie wykorzystuje w pełni swoich możliwości. Popyt jest dużo wyższy niż podaż, co może wpłynąć na wysokość cen. Miejmy jednak nadzieję, że wszystko jest pod kontrolą, nad czym czuwa rząd.
To fakt, że nawet JP Morgan uznał, iż libański sektor finansowy posiada wszystkie niezbędne narzędzia, żeby stawiać czoła powstającym ryzykom. Natomiast chciałabym w tym miejscu zapytać, czy widzi pan miejsce dla Polski w procesie odbudowy Libanu ?
Liczę na to, że władze Polski odegrają bardziej aktywną rolę w kwestiach ekonomicznych niż, jak dotąd, politycznych. Naprawdę, przez ogromny szacunek, jaki mam dla waszego kraju, mając na uwadze wzajemne relacje, nad którymi tak ciężko pracowano przez ostatnie trzy lata i które osiągnęły ostatnio szczyt w tak wielu aspektach, chciałbym mieć nadzieję, że Polska będzie brała udział w procesie odbudowy, ponieważ może to być okazja dla wielu polskich przedsiębiorstw na zaistnienie na rynku nie tylko libańskim, ale bliskowschodnim.
Jednak to niezwykłe, że pomimo silnych historycznych relacji obu krajów obrót handlowy jest niski, nawet w porównaniu do innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej, jak Węgry, Czechy czy Rumunia. Co jest powodem takiego stanu rzeczy? Czy w ogóle pojawiło się jakiekolwiek zainteresowanie projektem odbudowy ze strony polskich przedsiębiorców, podobne do tego jak w przypadku Iraku ?
Muszę powiedzieć, że prawdziwy powód niskiego poziomu obrotów handlowych jest bardziej polityczny niż ekonomiczny. Polscy urzędnicy powiedzieli mi, że w okresie transformacji po 1989 roku priorytetem Polski było wstąpienie do NATO i Unii Europejskiej, dlatego do pewnego stopnia zignorowano współpracę z krajami arabskimi, włączając Liban. Jednak z chwilą uzyskania członkostwa w wymienionych organizacjach Polska na nowo zainteresowała się rynkiem libańskim, a wymiana handlowa między oboma krajami stopniowo wzrastała. Podobnie stało się z innymi rynkami arabskimi i w tym roku obrót handlowy z Bliskim Wschodem osiągnął wysokość 1 miliarda dolarów. Niestety, na skutek barbarzyńskiej inwazji Izraela znowu nastąpił zastój we wzajemnych relacjach. Dlatego nie jest to najlepszy czas na rozmowy o wysokości obrotu handlowego. Liban najpierw musi powrócić do sytuacji sprzed agresji.
Na pewno, ale myślę, że już teraz warto poinformować, gdzie można uzyskać informacje na temat projektów związanych z odbudową, przetargów czy innych kwestii, tak aby wziąć udział w procesie rekonstrukcji Libanu…
Najlepszym sposobem jest jak zwykle internet. Na stronie ambasady mamy łączniki do wszystkich ważniejszych urzędów w Libanie. Zresztą, kiedy na dobre rozpocznie się proces odbudowy, mam zamiar spotkać się z przedstawicielami Krajowej Izby Gospodarczej, żeby zwrócić uwagę na możliwości dostępne w Libanie. Dalsze działania zależą już od poszczególnych przedsiębiorców.
Liban ma doskonałe relacje z Niemcami, Francją, USA, a przede wszystkim Włochami. Czy polskie spółki rzeczywiście będą mogły z nimi konkurować ?
Silne relacje z Włochami, które są naszym najważniejszym partnerem gospodarczym, i Francją, która jest naszym najważniejszym partnerem politycznym, nie ograniczają dostępu polskich firm do rynku, który rządzi się swoimi prawami i władze nie mogą ingerować w jego działania. Oczywiście projekty związane z infrastrukturą, jak budowa mostów, autostrad, portów morskich i lotniczych, będą projektami rządowymi. Jednak pozostałe inwestycje będą opierały się na działalności sektora prywatnego. Dlatego nie ma powodu, dla którego polskie spółki nie mogłyby konkurować z przedsiębiorstwami z Europy Zachodniej. Nawet język nie powinien być przeszkodą w Libanie, gdzie bez problemów można porozumiewać się w językach angielskim i francuskim.
Czy może pan określić, jakie gałęzie polskiego przemysłu mogłyby mieć największe szanse na osiągnięcie korzyści w Libanie ?
Oczywiście dużymi projektami związanymi z odbudową infrastruktury i budynków powinny być zainteresowane spółki budowlane i konstrukcyjne. Jednak Liban potrzebuje także wielu produktów dostępnych w Polsce, zarówno żywnościowych, jak i konsumpcyjnych, a poza tym materiałów budowlanych, maszyn, traktorów, samochodów ciężarowych oferowanych po konkurencyjnych cenach. Jedyna rzecz, jaką należy zrobić, to wprowadzić te firmy na rynek libański. Na wrzesień tego roku przygotowywaliśmy wyjazd dużej delegacji z województwa pomorskiego. Wysłałem nawet informacje do Libanu na temat przedsiębiorstw z tego regionu i wiele libańskich firm było zainteresowanych podjęciem współpracy. Niestety, te działania zostały przerwane przez obecny konflikt. Cieszę się jednak, że coraz więcej polskich spółek jest zainteresowanych rynkiem libańskim. Osobiście zorganizowałem kilka misji handlowych i niektóre firmy rzeczywiście rozpoczęły współpracę w Libanie.
A czy polskie spółki, które posiadają przedstawicielstwa lub prowadzą inwestycje w Izraelu, będą miały szanse na uzyskanie kontraktów związanych z rekonstrukcją Libanu ?
Generalnie mogą mieć trudności.
Wspomniał pan o produktach konsumpcyjnych. Nie jest to może najlepszy moment, żeby zajmować się ich promocją. Warto jednak pamiętać o tym, że Polska jest bardzo ważnym producentem kosmetyków i innych artykułów związanych z modą. Czy uważa pan, że takie produkty mogą być interesujące dla konsumentów libańskich ?
Dlaczego nie, w Libanie jest ogromny rynek dla kosmetyków, a z mojego doświadczenia wiem, że polskie produkty są bardzo dobrej jakości, zresztą często wykorzystuję je jako prezenty.
Na koniec chciałabym zapytać o rolę libańskiej diaspory. Zawsze staram się zwracać uwagę na fakt, że Libańczycy to nie tylko 4 miliony mieszkańców Libanu.
To rzeczywiście bardzo ważne pytanie. Faktycznie, poza Libanem żyje ponad 12 milionów obywateli libańskich i osób pochodzenia libańskiego, w tym niemal 8 milionów w Brazylii, czyli dwa razy więcej niż w kraju. Poza tym mieszkają także w USA, Kanadzie, Australii czy zachodniej Afryce. Są oni bardzo ważnym filarem libańskiej gospodarki. Po pierwsze dlatego, że są w stałym kontakcie z krajem, wysyłają środki pieniężne dla swoich rodzin w Libanie oraz inwestują tam swoje oszczędności. Kiedy przygotowujemy statystyki, zawsze istnieje tam pozycja zwana „niewidocznym dochodem”. Po drugie, wiele z tych osób posiada spółki. Dlatego każda firma, która chciałaby działać lub prowadzić handel w krajach Zatoki, we wschodniej Afryce czy w Ameryce Łacińskiej może sobie ułatwić to zadanie dzięki kontaktom firm libańskich. Wiele zagranicznych przedsiębiorstw już wykorzystało tę zaletę libańskiego rynku.
rozmawiala
Marzena Zielinska-Schemaly
Autorka jest prawnikiem współpracującym z kancelarią Haddad Legal Consultants (Bejrut, Abu Dhabi)
wersja oryginalna wraz ze statystykami obrazującymi poziom zniszczeń oraz dotyczącymi współpracy polsko-libańskiej.
RYNKI ZAGRANICZNE, 31 sierpnia 2006r, www.rynkizagraniczne.pl
Misja rekonesansowa PAH w Libanie 4 -10 sierpnia 2006
Polska Akcja Humanitarna
.ul. Szpitalna 5/3
00-031 Warszawa Warszawa, sierpień 2006 r.
Misja rekonesansowa PAH w Libanie
4 -10 sierpnia 2006
Od 4 do 10 sierpnia 2006 Polska Akcja Humanitarna przeprowadziła misję rekonesansową w Libanie. Głównym celem misji było rozpoznanie i oszacowanie potrzeb dotkniętej konfliktem ludności, ale także udzielenie pomocy doraźnej poprzez zakupienie i dystrybucję produktów pomocowych.
Ludność w centrum uchodźców w Amchit, gdzie PAH dostarczyła pomoc
Działania PAH skupiły się w regionie Jbeil (Mohafaza: Mont Liban, Kadaa: Jbeil), gdzie w szkołach i innych budynkach publicznych przebywało ponad 21 000 uchodźców wewnętrznych. PAH była jedyną zagraniczną organizacją humanitarną obecną w tym regionie. Większość zagranicznych i międzynarodowych organizacji humanitarnych działało w Bejrucie i okolicy, mimo iż większość uchodźców uciekła dalej na północ.
Matka i dziecko w obozie w Amchit IDP’s camp
Pomoc doraźna dla uchodźców wewnętrznych prowadzona była równolegle z szacowaniem potrzeb w bliskiej współpracy z Księżmi Salezjanami z Don Bosco Technique w Fidarze. Pomoc otrzymała ludność w 12 centrach uchodźców i 9 miejscowościach, gdzie uchodźcy przebywali u rodzin. W sumie beneficjentami pomocy były 293 rodziny (ponad 1100 osób) w miejscowościach: Jbeil, Fidar, Hboub, Amchit, Ehmej, Annaya, Halat, Kartaboun, Kfarmassoun, Mastita, Jouret Bedran and Mar Yousef.
Dziecko w szkole Don Bosco w Hossoun
Pakiety pomocowe składały się z: – Zestawów kuchennych (garnki, kuchenki gazowe, etc.), – Zestawów higienicznych (detergenty, proszki do prania, płyny do mycia naczyń), – Zestawów do higieny osobistej (mydła, szampony, ręczniki, podpaski), – Zestawy zabawek (zabawki, zeszyty, kredki, etc.), – Zestawy dla dzieci (wiglotne chusteczki, pieluchy, mleko, przytulanki, etc.), – Inne artykuły pomocowe takie jak: wiadra, miski, naczynia, materace, koce, poduszki, prześcieradła leki, etc.
Uchodźca z Bejrutu w obozie w Hossoun
Pomoc różniła się w zależności od lokalizacji i była dostosowana do potrzeb i sytuacji uchodźców wewnętrznych. Całkowita wartość pomocy dostarczonej przez PAH wyniosła
53 000 USD. Zmieniająca się sytuacja polityczna i trwający rozejm sprawił, że większość uchodźców wróciło do swych domów. PAH wraz ze swymi partnerami ze szkoły Don Bosco prowadzi monitoring sytuacji humanitarnej na południu kraju – regionem najbardziej dotkniętym konfliktem. Aktualne dane wskazują, że poważne uszkodzenia infrastruktury na południu mają olbrzymi wpływ na życie codzienne ludności. Po powrocie do swych domów ludność nadal cierpi z powodu niedoborów wody. PAH próbuje się specjalizować w pomocy w zakresie wodno-kanalizacyjnym. Pomoc jest nadal udzielana jest w południowym Libanie i równocześnie przygotowywane są kolejne projekty.
Woda w Kanie Przemienia się w Krew
Napisane przez Jego Eminencję Metropolitę Filipa, Prymasa Ortodoksyjnego Kościoła Chrzescijańskiego, Diecezja Ameryka Północna, 31 lipiec 2006
Kana (współcześnie nazywana Qana) jest małą wioską na południu Libanu, która została pobłogosławiona przez Naszego Pana Jezusa Chrystusa i jego Świętą Matkę Maryję. Kana jest miejscem, gdzie Chrystus dokonywał swoich pierwszych cudów – przemieniał wodę w wino ( Jan 2: 1-11), dlatego Kana ma swoje głębokie źródła w naszej chrześcijańskiej tradycji.
Niestety, w obecnych czasach Kana dwukrotnie padła ofiarą konfliktu pomiędzy Izraelem a Arabską Narodowością. Po raz pierwszy w kwietniu 1996 roku, kiedy izraelskie rakiety zabiły 105 osób – mężczyzn, kobiety i dzieci, po raz drugi 30 lipca 2006 roku w niedzielę, kiedy izraelskie rakiety zabiły 60 Libańczyków, w tym 37 dzieci. Te masowe morderstwa sprzeciwiają się Konwencji Genewskiej i wszystkim prawom cywilizowanych narodów.
Ta brutalna wojna toczy się pomiędzy Izraelem a Hezbollahem. Liban nie posiada sił powietrznych, floty wojennej, ani sił zbrojnych. Prawdą jest, że libańska armia nie jest w tę wojnę zaangażowana. Jest to zatem wojna pomiędzy Izraelem, a Hezbollahem. Dlaczego zatem Izrael bombarduje libańskie miasta wsie, mosty, drogi, zabija niewinnych ludzi – mężczyzn, kobiety i dzieci na południu, północy, wschodzie i zachodzie Libanu? Dane statystyczne pokazują, że ponad 800 osób cywilnej ludności zostało zabitej, wśród nich wiele dzieci, a ponad 800 000 Libańczyków musiało uciekać z własnego kraju. Izrael wie bardzo dobrze gdzie jest Hezbollah, dlaczego zatem nie walczy z nim na właściwym mu terytorium. Dlaczego Izrael bombarduje cywilne samochody, taksówki, ciężarówki wiozące żywność dla głodujących ludzi, leki i środki medyczne do opatrywania ran? Liban jest biednym krajem, a odbudowa zniszczonej infrastruktury będzie kosztowała miliardy dolarów.
Ubolewamy nad destrukcją i zniszczeniami po obydwu stronach. Wiemy, że Hezbollah dysponuje jakąś bronią, która jest przyczyną zniszczeń i ofiar w Izraelu, ale Hezbollah nie dysponuje taką bronią, jak amerykańskie samoloty F-15, F-16, helikoptery czy inteligentne bomby.
Kiedy obserwowałem libańską akcję czerwonego krzyża, kiedy odnajdowano martwe ciała dzieci i wyciągano je spod gruzów patrzyłem na ich niewinne twarze, martwe oczy i płakałem. Czułem się zażenowany tym, że patrzę na ten obszar okrucieństwa i barbarzyństwa naszego świata.
Tego ranka, kiedy pokazano obraz miasta B’int-Jbeil kompletnie zniszczonego przez izraelskie siły powietrzne przypomniało mi się zniszczenie Stalingradu i Berlina podczas drugiej wojny światowej. My i cały świat z wyjątkiem Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Izraela wołamy o natychmiastowe zawieszenie broni. Jeżeli my pozwalamy na to, by rządziło nami prawo dżungli, jeżeli pozwalamy na to, aby nasze moralne zasady były zdeptane przez barbarzyńców, co pozostanie z naszej cywilizacji?
Zachowanie Ehud Olmerta przypomina mi zachowanie jego przodka Jozuego, jak podaje Księga Jozuego 6:21 „I oni (armia Jozuego) zniszczyli wszystko, co było w mieście (Jerycho), zarówno mężczyzn jak i kobiety, zarówno młodych jak i starych, woły, owce, osły. Zostały tylko wygłodniałe psy żywiące się padliną”.
Tłumaczyła Małgorzata Monika Stańczyk. Wersja english
Oświadczenie Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Libańskiej oraz Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Arabskiej
Oświadczenie
Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Libańskiej oraz Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Arabskiej
skierowane do
Prezydenta RP, Premiera RP, MSZ, Sejmu RP, Senatu RP oraz do mediów
Wstrząśnięci do głębi wiadomościami o izraelskim ataku bombowym na libańską wioskę Kana, który spowodował śmierć ok. 60 osób, w większości dzieci przyłączamy się do światowych protestów przeciwko temu aktowi barbarzyństwa i potępienia go. Jak oświadczył Wysoki Przedstawiciel Unii Europejskiej ds. Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa, Javier Solana, „nic nie może tego usprawiedliwić”. Domagamy się wstrzymania systematycznie prowadzonych przez armię Izraela działań zbrojnych skierowanych przeciw ludności cywilnej Libanu, które już spowodowały setki ofiar śmiertelnych, kilkakrotnie więcej rannych i okaleczonych, setki tysięcy ludzi wypędzonych ze swych zniszczonych domostw i ogólną ruinę kraju. Doprawdy, nie mieści się w żadnych kryteriach cywilizowanych ludzi, aby w ten sposób prowadzić walkę z terrorystami. Nam Polakom, szczególnie starszemu pokoleniu, te działania izraelskie nie mogą nie przywodzić na myśl reminiscencji działań hitlerowskich Niemiec wobec naszego kraju, a niszczenie Bejrutu scen z powstania warszawskiego, chociaż w Bejrucie przecież nikt nie walczy z armią izraelską.
Nawiązując do apelu Sekretarza Generalnego ONZ, Kofi Annana i Jego Świątobliwości papieża Benedykta XVI oraz wezwań na całym świecie o natychmiastowe przerwanie wszelkich działań wojennych, zwracamy się do Pana Prezydenta i Rządu Rzeczypospolitej Polskiej o energiczne wsparcie zmierzających w tym kierunku międzynarodowych starań, zwłaszcza w ramach Unii Europejskiej oraz Organizacji Narodów Zjednoczonych, a także o pomoc humanitarną dla dotkniętej kataklizmem wojennym ludności libańskiej.
Uważamy, że naród i rząd libański szczególnie zasługuje na wsparcie i pomoc Polski, bo w okresie naszych tragicznych doświadczeń lat drugiej wojny światowej i pierwszych lat powojennych okazał tysiącom polskich uchodźców z sowieckiej niewoli i żołnierzy gorące przyjęcie i wszelką pomoc w swoim kraju.
Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Libańskiej
Tadeusz Strulak
Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Arabskiej
Bogusław Zagórski
Warszawa, 31 lipca 2006 r.
Masakra w Kanie 30 Lipca 2006
W kwietniu 1996 roku Izrael dokonał szeroko zakrojonej agresji na Liban. Pewna liczba libańskich cywilnych obywateli schroniła się na posterunku ONZ znajdującym się w tej miejscowości na południu Libanu. Jednak izraelskie samoloty nie oszczędziły ani posterunku organizacji międzynarodowej ani libańskich uchodźców, którzy uciekali przed izraelskim bombardowaniem. Izraelskie samoloty wojenne obrały sobie za cel chroniących się na posterunku ONZ libańskich cywilnych obywateli, zabijając ponad 110 osób, w większości starców, kobiety i dzieci.
W lipcu 2006 roku Izrael znowu dokonał agresji na Liban i znowu dokonał masakry w Kanie, spokojnej, cichej miejscowości na południu Libanu, dokąd schroniła się pewna liczba cywilnych obywateli, uciekając przed izraelskimi bombardowaniami. I tym razem Izrael obrał sobie za cel ludność cywilną, bombardując domy mieszkalne i powodując śmierć ponad 60 osób cywilnych, w tym 37 dzieci.
Nowa masakra w Kanie nie jest niczym innym jak tylko jeszcze jednym ogniwem w łańcuchu izraelskich napaści na libańską ludność cywilną i infrastrukturę Libanu w postaci lotnisk, portów, mostów, dróg, również szpitali, szkół, obiektów kultu religijnego: meczetów i kościołów, a wszystko to pod hasłem „samoobrony”.
Jak oświadczył prezes Rady Ministrów Republiki Libańskiej Pan Fuad Siniora:
„Powtarzane z uporem, odrażające izraelskie zbrodnie przeciwko naszym cywilnym obywatelom nie złamią woli narodu libańskiego.
Tego smutnego ranka można dyskutować jedynie na temat natychmiastowego i bezwarunkowego przerwania ognia oraz międzynarodowego dochodzenia w sprawie izraelskich rzezi trwających teraz w Libanie.”
Przewlekła Wojna Kolonialna
„PRZEWLEKŁA WOJNA KOLONIALNA”
Bliski Wschód – koniec nadziei na demokrację? Wizerunek wojny rozpętanej przeciw Libanowi dobrze ilustruje medialny paradoks -im więcej się o niej mówi, tym mniej o niej wiemy.
TRYBUNA.com.pl
help.lebanon.pl
Apel o Pomoc dla Narodu Libańskiego
Na skutek barbarzyńskich izraelskich ataków na nasz kraj i ogromnych strat ludzkich i materialnych, jakie w ich następstwie poniósł, premier rządu libańskiego Pan Fuad Siniora ogłosił Liban państwem dotkniętym klęską.
Rząd i naród libański spodziewają się po wszystkich przyjaciołach; państwach, instytucjach czy indywidualnych osobach, że poszkodowanemu narodowi libańskiemu zostanie udzielona wszelka możliwa pomoc i wsparcie w przezwyciężeniu tego nieszczęścia.
Oto lista potrzebnych artykułów sporządzona przez libański Główny Komitet Niesienia Pomocy:
Artykuły spożywcze
– mleko, pieluchy, artykuły spożywcze dla dzieci
– wołowina w puszkach, marmolada, ryż, cukier, płatki zbożowe itp.
– sprzęt kuchenny (garki, patelnie itp.)
Leki
– antybiotyki, środki przeczyszczające, na obniżenie temperatury, środki uspokajające
– leki dla osób dorosłych: na choroby przewlekłe (serca, cukrzycę, ciśnienie itp.), leki dermatologiczne, środki uspokajające, surowica, do odkażania wody, wyjałowione rękawice do operacji chirurgicznych,
– lodówki do przechowywania leków
Sprzęt służący do schronienia
– namioty
– koce
Generatory o mocy 5, 10, 20 i 30 KVA
Spychacze, dźwigi
Sprzęt do gaszenie pożarów
– sprzęt gaśniczy
– gaśnice wszelkich rozmiarów
– piana gaśnicza
– węże do wozów strażackich
W obliczu ogromnej tragedii ludzkiej Liban zwraca się do przyjaciół na świecie z prośbą o poparcie i pomoc.
W Polsce datki pieniężne można wpłacać na konta Ambasady Libanu :
Deutsche Bank, Oddział Warszawa
PLN: 33 1910 1048 2203 9910 5404 0001
USD: 06 1910 1048 2203 9910 5404 0002
Aby akcja pomocy była przejrzysta, lista darczyńców wraz z wysokością kwot otrzymanych od przyjaciół Libanu i przekazanych Głównemu Komitetowi Niesienia Pomocy w Libanie zostanie podana do publicznej wiadomości
Naród libański z góry dziękuje wszystkim osobom i instytucjom, które w tej trudnej sytuacji udzielą mu wsparcia i pomocy.
Massoud Maalouf
Ambasador Libanu